Wielki tatarski tyłek szuka okazji, by w jakiś sposób przypudrować sobie nosek

Wielki tatarski tyłek szuka okazji, by w jakiś sposób przypudrować sobie nosek

RF w ogóle, a kolonie w szczególności, odczuwają dotkliwy brak pozytywnych wiadomości. Seria upokarzających porażek i klęsk kilku BGT przy próbie przekroczenia Siewierskiego Dońca, całkowity odwrót Sił Zbrojnych FR z 5 obwód (kijowskiego, żytomierskiego, czernihowskiego, sumskiego i mikołajowskiego) trudno zestawiać z przemówieniami Sołowjowa i Skabejewej.

Rzecz jednak w tym, że w najbliższych tygodniach sytuacja dla Moskwy będzie się tylko pogarszać – ponieważ Ukraińcy odnieśli już ogromne sukcesy w operacji kontrofensywnej w obwodzie charkowskim. Możliwe, że do końca maja obwód charkowski stanie się szóstym obwodem, z którego Rosjanie będą zmuszeni „bohatersko wycofać się na wcześniej wyznaczone pozycje”.

Na tle tych, delikatnie mówiąc, rozczarowujących wiadomości, Tatarstan próbuje „grać mięśniami” – wykorzystując swój ulubiony temat atrakcyjności i podmiotowości gospodarczej. Kremlowskie śmietniki informacyjne z całą mocą rozrzucają wiadomości o nowych kontaktach biznesowych i spotkaniach międzynarodowych Rustama Minnichanowa. Uderzające jest jednak to, że obecni partnerzy Kazana wyraźnie zdrobnieli. O ile w poprzednich latach Minnichanow bez problemu spotykał się z arabskimi szejkami, Cavusoglu czy nawet Erdoganem, o tyle dyplomatycznym przełomem w 2022 roku będzie sesja zdjęciowa z Ramazanem Kadyrowem i uścisk dłoni z Gurbanguły Berdymuchamedowem.

Inwazja do Ukrainy przyniosła już pewne efekty w regionie Idel-Ural – Ufa nie zdołała dogonić Kazania, ale Kazań spadł do poziomu Ufy. O ile wcześniej Radij Chabirow aktywnie „mnożył przez zero” podmiotowość Baszkortostanu poprzez swoje podróże do „DRL” i „ŁRL”, gdzie spotykał się z osobami znajdującymi się na międzynarodowej liście poszukiwanych, o tyle teraz autorytet jego republiki zagłusza Restem Efinde.

Z drugiej strony, co pozostaje Minnichanowowi do zrobienia? Kontakty europejskie, a nawet wiele tureckich, są obecnie bardzo utrudnione, jeśli nie całkowicie niedostępne. Z drugiej strony, jest czas na omówienie z Gurbanguly Mialikgulijowiczem perspektyw otwarcia sieci kiosków z halalem. Teraz jednak jest jasne, że Turcja jest nieosiągalnym wzorem nie tylko dla Tatarstanu, ale i dla całej Rosji. Nawet w obliczu poważnych trudności gospodarczych i załamania się kursu liry Ankara nadal ma duże znaczenie w polityce międzynarodowej i należy do tego samego klubu co Szwecja, Finlandia, USA i Francja. Pozycje Moskwy i jej kolonii szybko słabną. Prawdziwymi partnerami są Turkmenistan i Talibowie (tamtejsi chłopaki mają podobne problemy – też są tłamszeni przez zachodnich pindosów).

Ale najgorsza jest siła samooszukiwania się. Elity tatarskie naprawdę wierzą zarówno w sukces wojskowej operacji specjalnej, jak i w to, że sankcje przynoszą korzyści. Zwykli mieszkańcy republiki uważają nawet, że z powodu sankcji Londyn stoi na skraju nędzy i zamieszek głodowych. Propaganda nadal działa, podobnie jak autosugestia. Zderzenie z rzeczywistością będzie bardzo bolesne. Jesteśmy w połowie drogi – wyskoczyliśmy już z balkonu, grożąc krawężnikowi najbardziej tragicznymi konsekwencjami w locie, ale jeszcze nie dolecieliśmy…

Корреспондент

Leave a Reply