Striełkow oskarżył Kadyrowców o tchórzostwo

Okazuje się że, Kadyrowcy boją się wstąpić do walki o Mariupol. Znany rosyjski zbrodniarz wojenny Striełkow (vel Girkin) jest oburzony zachowaniem oddziałów PR Kremla. Kadyrowcy kategorycznie odmawiają wzięcia udziału w ciężkich walkach o Mariupol.

Poinformowała o tym gazeta „Kaukaz-Centre”. Przypomnijmy, że niedawno osobisty zabójca Kadyrowa, Adam Delimchanow, zagroził zajęciem Mariupola i zasugerował, by obrońcy miasta „poddali się, zanim będzie za późno”.

Okazało się jednak, że banda marionetek Putina, wychwalana przez telewizyjną propagandę, tchórzliwie odmawia udziału w ciężkich walkach o Mariupol.

Striełkow (Girkin) skarżył się w swoim Telegramie na zachowanie Kadyrowców.

„Trwają ciężkie walki uliczne o Mariupol… Według doniesień z terenu, Czeczeni jak dotąd nie wstąpili do walki” – powiedział Striełkow.

Zasugerował, że ludzie Kadyrowa są „oszczędzani” na kolejną kampanię PR. „Ktoś będzie musiał pozować później „na tle zwycięstwa”, prawda? I są rześcy, odważni, wysportowani, dobrze wyposażeni. A w telewizji będą wyglądać bardzo solidnie… A Rosjanie? Rosjan – nie szkoda” – oburza się Striełkow (Girkin).

O tym, że Kadyrowicy w Ukrainie nie walczą, ale zajmują się własnym PR-em, powiedział wcześniej przedstawiciel Conflict Intelligence Team Rusłan Lewiew.

„Oni są obecni na terytorium Ukrainy od samego początku konfliktu. Nigdy jednak nie widzieliśmy, by brali udział w bitwach. Wygląda to raczej na działanie wojsk PR.

Robią mnóstwo filmów i zdjęć, na których widać, jak chodzą z karabinami maszynowymi, plądrują domy… grożą Zełenskiemu i ukraińskim żołnierzom, że w ciągu dwóch dni spustoszą całą Ukrainę. Ale to już 19 dzień wojny, a gdzie te są wasze 2 dni? (…) Prawdopodobnie nie są przygotowani i wyszkoleni do działań bojowych…. Wszystkie ich „zwycięstwa” polegają na tym, że przychodzą do pustej bazy, wywieszają flagę i mówią: „Hurra, wygraliśmy” – powiedział w komentarzu Lewiew dziennikarzom „Nowoje Wriemia”.